Znieczulica czy obojętność?
Zespół Interdyscyplinarny do spraw Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, w ramach edukacji społeczności lokalnej, zamieszcza kolejny artykuł o tematyce przemocy domowej. Jego wymowna treść skłania do refleksji…
Czy wolno milczeć jeśli obok rozgrywa się dramat?
Telegram z piekła…za ścianą
Przyzwyczajeni do zła…
Dane statystyczne pokazują, że w 2016 r. Aż 91 789 tys. osób doświadczyło przemocy
w rodzinie. Wśród ofiar najczęściej są kobiety i dzieci. Liczby te, to tylko część problemu, ponieważ prawdopodobnie podobna ilość przypadków jest niezgłaszana. Codziennie,
w informacjach słyszymy o kolejnym dramacie jakiejś rodziny. Te sytuacje zdarzają się tak często, że zwykle reagujemy na nie podobnie, jak na wiadomości o opadach.
Czy dosięga nas aż taka znieczulica na krzywdę, dziejącą się obok? A może przyzwyczailiśmy się do przykrego losu ludzi żyjących na drugiej stronie ulicy? Tylko czy można przyzwyczaić się do zła?
Najczęściej uważamy, że nas to nie dotyczy, więc sprawy nie ma. To cudownie, że masz śliczne, grzeczne dzieci, kochającego męża i zasypiasz spokojnie, bez strachu. Tak hermetycznie zamykasz się w swojej ciszy, że nie słyszysz płaczu za ścianą, nie widzisz zapłakanych oczu koleżanki z pracy, która mimo, że żar leje się z nieba, nosi zabudowane swetry, a ich rękawy naciąga nerwowo…
Nasza reakcja kończy się najczęściej na komentarzach w stylu „to straszne” lub „jest po prostu głupia, ja bym na to nie pozwoliła”. Dlaczego więc, jeśli umiałabyś działać, znajdując się w takiej sytuacji, odwracasz wzrok w drugą stronę lub pogłaśniasz telewizor, gdy chodzi o Twoją znajomą?
Nie mieszamy się, bo tak prościej. „To nie moja sprawa, nie wypada się wtrącać”. Styl ubierania się sąsiadki, to, że jej dzieci nie jedzą mięsa, a do tego nie lubi swojej teściowej faktycznie nie jest Twoją sprawą, ale przemoc, cierpienie dotyczy nas wszystkich! Zastanowiłaś się kiedyś, co się stanie, jeśli w przyszłości Twoja córka będzie „tą głupią, nieporadną ofiarą” we własnym domu i nie spotka nikogo, kto zatrzyma kolejny cios?
To nie prawda, że boimy się reagować. Po prostu tak wygodniej.
Anioł, który zgubił skrzydła…
A Ty kobieto, która drżysz na samą myśl o jego powrocie do domu, która kolejną noc nie spisz, bojąc się o siebie i dzieci. Ty, która myślisz, że może zasłużyłaś…WALCZ! Jak wyznanie wiary zapamiętaj, że żadna przesolona zupa, niedoprasowana koszula, wymiana potarganych butów na nowe nie są powodem do znoszenia bólu fizycznego i psychicznego!
Nie gódź się na kolejne ciosy, wierząc, że on się zmieni, że pewnie go zdenerwowałaś lub, że bez niego Twoja wartość spada. Wstań z kolan i ratuj siebie oraz swoje dzieci. Nie pozwól, abyś w oczach syna widziała kiedyś tylko pytanie „mamo, dlaczego nas nie ochroniłaś…” Nie wstydź się domagać pomocy wszędzie. Nie ukrywaj swojego dramatu, bojąc się co ludzie powiedzą.
Nie powiedzą nic, stojąc nad Twoją trumną… Słońce wstanie następnego dnia, ulice zapełnią się zabieganym tłumem, zabraknie tylko jednego istnienia, którego milczenie
i wstyd zaprowadziły na cmentarz. Twojego istnienia. Czy warto…?
Źródło: https://pl.linkedin.com/pulse/telegram-z-piek%C5%82aza-%C5%9Bcian%C4%85-mariola-kasprzyk-1